poniedziałek, 17 grudnia 2012

Chapter 13

 Okej, wiem, jest bardzo, bardzo, BARDZO krótko i pewnie nie tego się spodziewaliście, ale nie umiem z siebie więcej wycisnąć. :c

 A teraz OGŁOSZENIE PARAFIALNE!

Kolejny rozdział (Chapter 14) będzie pisany razem z Dżejem, czyli moją kochaną Sandrą, jedną z większych fanów - jeśli mogę Was tak nazwać - mojego opowiadania, a także dobrą koleżanką. Może to być różnie, ale wydaje mi się, że wyjdzie świetnie.
A co Wy o tym myślicie? 

~*~


   Harry obudził się rano, czując przyjemny ciepły ciężar na ramieniu. Obrócił się na bok, otwierając oczy i patrząc na śpiącego Louisa. Przyciągnął go do siebie odrobinę bliżej i wtulił nos w jego włosy.
Czuł się najszczęśliwszą osobą na świecie.
   Nigdy nawet nie marzył o tym, żeby móc obudzić się rano koło Louisa, czuć jego zapach wszędzie dookoła i móc wiedzieć, że jego uczucie to nie jest nic złego. Teraz, kiedy to wszystko działo się naprawdę, czuł to wszystko dwa razy mocniej.
Kochał go jeszcze bardziej, bo teraz mógł to robić.
Bo nie ograniczał go ból.
   Louis mruknął coś sennie i przekręcił się w stronę Harry'ego, mrugając leniwie kilkakrotnie. Spojrzał prosto w błyszczące zielone tęczówki i uśmiechnął się do chłopaka.
 -Hej – szepnął zachrypniętym głosem, a Harry pocałował go w czoło.
 -Hej.
 -Więc to nie był sen? - zapytał starszy z nich, tłumiąc ziewnięcie i mrużąc sennie oczy.
 -Co nie było snem?
 -To wszystko. To, że jesteśmy razem... jesteśmy?
 -Jesteśmy – zapewnił lokaty, muskając kciukiem ramię Louisa.

   -Czuję jedzenie.
   Niall wszedł do kuchni, naciągając na siebie szary t-shirt i opierając się o blat koło Zayna. Ten zaś stał przy kuchence i robił jajecznicę.
 -Chcesz trochę? - zapytał, uśmiechając się do blondyna.
 -Głupie pytanie.
   Iralndczyk zaparzył im obu herbaty i usiedli obok siebie do stołu. Przyzwyczaił się do tego, że jest z Zaynem i że to wszystko tak wygląda... ale po raz pierwszy jedli wspólne śniadanie. Tak naprawdę. Tak, jak to robią zakochane pary.
 -Zayn... - podjął w pewnym momencie, upijając łyk herbaty.
 -Tak?
 -Chcę o tym porozmawiać z chłopakami.
Mulat zakrztusił się jedzeniem i spojrzał na swojego chłopaka jak na kompletnego idiotę.
 -Oszalałeś?!
 -Zayney, ja tylko... Ile możemy to ukrywać? Liam pewnie i tak się już domyślił, a coś mi się wydaje, że Larry lada chwila wyjdzie na jaw, bo Harry coś długo nie wraca, nie uważasz?
 -Skąd wiesz, że pojechał do Louisa?
 -Skoro Louis po niego przyjechał i zdenerwował się, że się minęli... - Niall wzruszył ramionami. -Ale teraz to mało istotne. Zayn... Naprawdę, sądzę że to dobry moment, żeby z nimi porozmawiać. To przecież nie jest równoznaczne z ujawnieniem się, prawda?
 -Ja... No, niby tak, ale...
 -Nie chcesz?
   Przez chwilę w kuchni panowała cisza, a Zayn patrzył na swój prawie pusty talerz. Zastanawiał się, co będzie dobrym wyjściem dla wszystkich, ale nie potrafił znaleźć rozwiązania tej zagadki. Zaryzykował już ze swoją mamą, mógł zaryzykować z przyjaciółmi.
 -Okej – powiedział, podnosząc wzrok na blondyna i uśmiechając się do niego delikatnie. -Skoro uważasz, że to jest dobry moment, nie mam nic przeciwko.

   Całą piątką byli w salonie swojego wspólnego domu. Harry i Louis leżeli na przeciwnych krańcach kanapy, kładąc na sobie nawzajem swoje nogi, a Liam siedział w fotelu. Natomiast zdenerwowany Niall krążył wokół Zayna jak rakieta.
 -Ogłoszenie parafialne! - wykrzyknął nagle Irlandczyk, zatrzymując się po prawicy swojego chłopaka i patrząc na niego przez chwilę. -Tak, ogłoszenie – dodał mniej pewnie, przyglądając się przyjaciołom.
 -Więc... - zaczął Louis, zwieszając rękę w nadgarstku jak diva. -Zebraliście nas tu po to, żeby Niall mógł się wyżyć scenicznie?
 -Jesteś dupkiem – burknął urażony chłopak, krzyżując ręce na piersi.
 -Nie, Lou – powiedział Zayn, patrząc na Nialla i przenosząc wzrok kolejno na każdego z obecnych. -Razem z Niallem... chcieliśmy wam ogłosić, że jesteśmy parą.
   Cisza. Długa, ciężka i coraz bardziej krępująca cisza. Louis i Harry wymienili długie spojrzenia, prawie jak telepatyczna rozmowa. Najmłodszy z nich wydawał się odrobinę skonsternowany, za to najstarszy- zażenowany. Liam jako jedyny szczerzył się radośnie do Nialla i Zayna, wyglądając jak ostatni kretyn.
 -W sensie... jesteście parą? - zapytał głupkowato Harry, patrząc na dwójkę przyjaciół.
 -Tak.
 -W sensie... jesteście razem?
 -Tak.
 -W sensie...
 -TAK, JESTEŚMY ZE SOBĄ! - wybuchnął Niall, wpychając się bezceremonialnie Zaynowi na kolana. -Ja z Zaynem – pokazał palcem na siebie i na Zayna – i Zayn ze mną!
 -No i świetnie! - wykrzyknął uradowany Liam, podnosząc się z fotela i idąc do kuchni.
 -A ty dokąd?
 -Po coś mocniejszego, trzeba to opić!

4 komentarze:

  1. Dobry rozdział, nareszcie wszystko zaczyna się układać. przez pewien moment myślałam już, że Zayn nie będzie chciał ujawnić tego związku, ale na szczęście nie zrobiłaś tego mojej duszy, która nie może patrzeć na smutnego Nialla (btw. jest ktoś kto w ogóle może?)przytoczyłabym z miłą chęcią parę cytatów, którymi mnie zastrzeliłaś, ale Bieber mi nie pozwala. ;/;/ Szkoda tylko jedynie długości. Bo chciałoby się przeczytać więcej. :) DŻEEJ.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakim cudem można zmieścić aż tyle słodkości w kilku zdaniach?! No jak?! Tobie się udało i teraz rzygam tęczą. (w pozytywnym tych słów znaczeniu). I zgadzam się z Dżeej w związku z Ziallem. Ja nawet wyobrazić smutnego Nialla nie mogę. I oczywiście.. Za krótko, ale wybaczam. :D Tylko czekam na część `J. Zobaczymy co wymyśli ta dziewczyna.. / `Whiskas

    OdpowiedzUsuń
  3. Awww ♥ Twój blog jest świetny :) ! Harry i Lou Zayn i Niall .. A gdzie w tym wszystkim Liam :D? Będzie z dziewczyną czy też z chłopakiem? Świetny i czekam na kolejny ♥

    Zapraszam także na mój blog i także liczę na komentarz :) http://vashapppenin.blogspot.com/ :3

    OdpowiedzUsuń